wtorek, 22 lipca 2014

Póki jesteś dzieckiem synku, będziemy się starać, aby Twoja radość biła nas po oczach ;)

Jak ciężkie jest życie każdy o tym ma świadomość w większym, bądź mniejszym stopniu, dlatego zanim nasze dziecko tego trudu doświadczy, chciałabym, aby miał na tyle ile jest to możliwe wspaniałe i szczęśliwe dzieciństwo.

Chyba nie znajdzie się ani jedna osoba spełniona do granic możliwości, która zatrzyma się choć na chwilę, aby cieszyć się tym co posiada nie myśląc o tym co jeszcze mogła by mieć.
Wiemy również to, że fortuna się kołem toczy i tak naprawdę pieniądze mają najmniejsze znaczenie o czym pisałam TUTAJ w porównaniu do miłości oraz rodziny.


Zastanawiam się ostatnio i to nawet często, jaki jest cel naszego istnienia, bo jeśli lecimy tak bardzo za swoimi aspiracjami gubiąc przy tym zdrowy rozsądek, a gdzie przecież Bóg nas stworzył, abyśmy cieszyli się życiem a nie nim się męczyli, to ja się pytam do czego to wszystko zmierza...

Ulga rozpływa mi się po sercu wiedząc, że mam dach nad głową, zdrowo rozwijające się dziecko oraz fakt, że gdy otworzę lodówkę zawsze znajdę tam coś do zjedzenia, ale martwi, że w każdej chwili możne się to wszystko zmienić, po części mamy na to wpływ, na choroby już nie i niech nas omijają z daleka...




Dlatego póki jest jak jest, a wiadomo różowo nie jest, a mogłoby być...
Chciałbym zapewnić dziecku tyle radości ile jest to możliwe.
Szczerze nie interesuje mnie to, że pomimo obecnego wieku nic nie zapamięta, ale sam fakt, że ja widzę tą radość powoduje ciepło na sercu oraz zgodnie z sumieniem mam odhaczony kolejny etap misji na swojej liście "Spełniając marzenia" mojego dziecka.


Pierwszym najważniejszym beztroskie dzieciństwo












Nie powiem, bo jak niejednokrotnie powtarzam, cierpliwości ani krzty, a przy tym rozdartą japę mam, to pomimo kolejnego oblanego egzaminu, liczę na to, że jak nie teraz to w przyszłości będę reagować stoickim spokojem na wszelkie diabelskie zapędy swojego syna :P

I TAK!! Przyznam, że jestem wściekła na samą siebie, że nie potrafię ze spokojem przyjąć na klatę tego, że nie słucha, że ucieka, że otwiera wszelkie szuflady i szafki, że notorycznie bierze coś co wcale, a wcale nie powinno go interesować, a jednak pochłania go w całości...

Tak!! Wiem, wiem... To dziecko...

Dziecko, które ma tak samo mocny temperament jak jego matka, który tak samo reaguje złością na wszystko co nie jest po jego myśli, i również tak samo nie przyjmuje do wiadomości tego, że ktoś może mieć odmienne spojrzenie na sprawę niż on sam, bo akurat on to chce i koniec!



Do szaleństw bez liku mamcia "Pałac" zakupiła,
Ogromną radość tym synowi sprawiła, 

A ten sprawdzał wykonanie,
To jedno, to drugie mocowanie,
W przypływie emocji pchnął ścianę niedbale,
Zamek bokiem wpasował się doskonale,
Oj minę miał nietęgą,
Lekkość pałacu stała się udręką,
Mama z odsieczą ruszyła,
W środku swój gruby tyłek umieściła
I na koniec sweet focie z synem sobie strzeliła ;D













Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Witaj czytelniku, byłoby mi niezmiernie miło gdybyś zostawił(a) po sobie jakikolwiek ślad swojej obecności ;) Pozdrawiam, na zawsze oddany Wasz blogger :D :D