wtorek, 29 kwietnia 2014

Życie zamiera...

Kurcze obiecałam sobie, że nie zaniedbam... a co robię?! Nie pisałam nic od 16tego... masakra prawie miesiąc mnie tu nie było...

Eh... Troszkę się działo, bo to Święta w rodzinnych stronach spędziliśmy a dokładnie w Tomaszowie Mazowieckim, po powrocie poszyłam troszkę, obecnie wczasuję się w mym rodzinnym opolskim domu i opiekuję się psiakami, bo rodzice wyjechali wkońcu odpocząć i się zrelaksować, a że jeden z moich psów ma cukrzyce to insulinę musimy mu podawać, a że psiak panikaż to samemu się nie da mu zaaplikować, dlatego brat mi pomaga, a dziś nowa odsłona, bo obroże i szelki dla psiaków stworzyłam, piękne materiały zakupiłam, cuda będę tworzyć ;)












środa, 16 kwietnia 2014

Święta, święta ;)

Wielu radosnych chwil

na Święta Wielkanocne;


serdecznych spotkań rodzinnych,


smacznego jajka

oraz mokrego Dyngusa

życzę ja z rodzinką ;)



Składam Wam dziś, bo jedziemy na święta daleko i pewnie ciężko z czasem będzie ;)

Dołująco tak...

Miało mnie tu być więcej, a jestem jak na lekarstwo, w ogóle ostatnio nic nie ogarniam... ;(
Coś tam szyję, przygotowuję się na kiermasz, który odbędzie się za kilka miesięcy, a tworzę teraz, bo wiem, że później może być gorzej z czasem lub się nie wyrobię, tym bardziej, że  szyję sama.

Fajnie, bo nowa maszyna, bo nowe pomysły, niby mam dużo do zrobienia jeszcze, ale to, że mam notoryczny brak klientów mnie dołuje, zniechęca i całe szycie traci sens ;(

Co robić? Cały czas się finansowo cofam, zamiast iść do przodu...
Wybrałam się jak z motyką na księżyc, bez teorii, bez perfekcyjnej praktyki, ale tylko się staram, żeby było ładne, dobrze uszyte, a zawsze wychodzi coś nie tak, nie po mojej myśli i nie tak idealnie jak bym tego chciała...;(

Mimo wszystko, nie poddaję się i walczę dalej...

A tu podusie jakie ostatnio uszyłam...











niedziela, 6 kwietnia 2014

Przepraszam Cię blogu mój ;)

Ostatnio bardzo Cię, ale to bardzo zaniedbałam, nawet z zewnątrz mało kto Cię oglądał :'(
Ale postaram się już nigdy więcej tak Cię nie zostawiać na pastwę losu ... ;)

Dziś byliśmy we Wrocławiu na świetnej wystawie rękodzieła ;)

Poznałam parę osób z czego szczególnie jedna dodała mi sił i kopa do działania. Kolejny raz wierzę, że może się udać co czuję już od zapoczątkowania mojej przygody z szyciem ;)

Zapragnęłam wystawić się i ja w kolejnej edycji tym bardziej, że nie było nic co tworzę ;) A jeszcze więcej dostałam pomysłów.... Dlatego będę szyć i szyć, żeby mieć co pokazać w III Edycji ;)

A teraz mini fotorelacja ;)




















ten prosiaczek doprowadzał Norberta do salwy śmiechu ;)












A NA KONIEC PREZENTUJĘ WAM CO PRZEZ OSTATNIE DNI STWORZYŁAM JUŻ NA NOWEJ MASZYNIE ;)

Metkowiec z grzechotką




Podusiaczek mojego synka ;)



Apaszka mojego synka ;)


Apaszki do przygarnięcia ;)

1) Minky i ciuchcie




2) Bawełniane kropki i dres 





Moja torebka szyta specjalnie na wypad do Wrocławia na wystawę ;)