Syn skończył rok i 3 miesiące... Ni to dużo, ni to mało, ale fajne w tym wszystkim jest to, że już sporo kontaktuje, potrafi się porozumiewać, bądź zaczyna pokazywać i wymagać spełniania jego oczekiwań, NATYCHMIAST!!
Nie za chwileczkę, nie za momencik, tylko teraz, natychmiast, NOW!
Za wiele nie mówi, ba! Nawet można rzec, że jakby chwilowo się uwstecznił. Twierdzę tak, ponieważ jak wcześniej potrafił przez naśladowanie dźwięków odróżnić koguta od kury tak teraz na kurę, koguta, kota, ptaki woła "ko ko ko" w tej samej intonacji i tempie wymawiania...
Rozwija swoje umiejętności ruchowe natomiast wspinanie, rozciąganie (głowa między stopy w pozycji stojącej), łączy klucz z kłódką, maluje kredkami na kawałku papieru...
Im młodszy tym szybciej przyswaja, tak!
Prawda, ale w większości te rzeczy, których nie powinien. W zastraszającym tempie nauczył się wrzeszczeć, piszczeć, rzucać zabawkami, histeryzować, płakać, gdy się przewróci, bądź po porostu robić na przekór od innych dzieci, ale żeby tak powtórzyć, że krówka robi "Muuu.." to pomimo wałkowania od miesiąca, nie ogarnia tematu...
Taka walka z wiatrakami, bądź przysłowiowe rzucanie grochem o ścianę...
Oczywiście głuchy na mój i męża głos, totalnie nie reaguje na słowo "NIE WOLNO!" Syn wcale, wolno nie psoci, tylko szybko! Jak coś przeskrobie, bądź zabierze, ucieka z prędkością strusia pędziwiatra.. Czasami ciężko go dogonić, gdy jest na dworze.