niedziela, 7 września 2014

Z każdym dniem mądrzejszy ;)

Syn skończył rok i 3 miesiące... Ni to dużo, ni to mało, ale fajne w tym wszystkim jest to, że już sporo kontaktuje, potrafi się porozumiewać, bądź zaczyna pokazywać i wymagać spełniania jego oczekiwań, NATYCHMIAST!!
Nie za chwileczkę, nie za momencik, tylko teraz, natychmiast, NOW!

Za wiele nie mówi, ba! Nawet można rzec, że jakby chwilowo się uwstecznił. Twierdzę tak, ponieważ jak wcześniej potrafił przez naśladowanie dźwięków odróżnić koguta od kury tak teraz na kurę, koguta, kota, ptaki woła "ko ko ko" w tej samej intonacji i tempie wymawiania...

Rozwija swoje umiejętności ruchowe natomiast wspinanie, rozciąganie (głowa między stopy w pozycji stojącej), łączy klucz z kłódką, maluje kredkami na kawałku papieru...

Im młodszy tym szybciej przyswaja, tak!
Prawda, ale w większości te rzeczy, których nie powinien. W zastraszającym tempie nauczył się wrzeszczeć, piszczeć, rzucać zabawkami, histeryzować, płakać, gdy się przewróci, bądź po porostu robić na przekór od innych dzieci, ale żeby tak powtórzyć, że krówka robi "Muuu.." to pomimo wałkowania od miesiąca, nie ogarnia tematu...
Taka walka z wiatrakami, bądź przysłowiowe rzucanie grochem o ścianę...

Oczywiście głuchy na mój i męża głos, totalnie nie reaguje na słowo "NIE WOLNO!" Syn wcale, wolno nie psoci, tylko szybko! Jak coś przeskrobie, bądź zabierze, ucieka z prędkością strusia pędziwiatra.. Czasami ciężko go dogonić, gdy jest na dworze.


Potrafi reagować na polecenia:

- choć na witaminkę (robi z ust dziubek)
- idziemy kąpiu, kąpiu (lecąc na połamanie nóg do łazienki)
- będziesz jadł mleczko (biegnie położyć się na łóżko i czeka na butelkę, jękiem ponaglając)
- choć zmienimy pampersa (drepta do swojego pokoju i siada na macie)
- wyrzucisz do kosza? (wyrzuci, tylko gorzej jak coś w tym kuble go zainteresuje ;)
- będziesz jeść śliweczkę/banana/borówki itp? (wyciąga rączkę po owoc)
- gdy robię obiad i obieram jakieś warzywo
               (również podchodzi woła "Yyyy!" i z wyciągniętą rączką czeka aż mu dam kawałeczek)
- przyniesiesz autko / kotka (przynosi)
- przytaszczy domową huśtawkę, stanie pod kołkami, łapie za ucho do powieszenia i krzyczy z wyprostowaną rączką w górę "Yyy!", żeby mu ją powiesić  i oczywiście w niej go pohuśtać

Trzy dni temu posiał swój smok tak głęboko, że do tej pory nie został znaleziony i dziś zaczyna się czwarta noc bezsmoczkowa. Szczerze jestem mile zaskoczona, już pominę, że akurat dziś nie był śpiący i szalał do 22:20, a później wył do prawie 23:00, ale wcześniejsze noce i całe dnie, obyły się bez zgrzytów... Jestem mile zaskoczona, że w taki sposób i tak szybko pozbyliśmy się go, bo gdyby nie to, pewnie byśmy się męczyli ze smoczkiem jeszcze może z rok, a tak po bólu i z głowy ;)

Dziś byłam zaskoczona, kiedy mówię, Norbert idę siku, baw się grzecznie, po kilku sekundach przybiegł do łazienki, wziął swój nocnik i widząc, że ja siedzę na klozecie to i on usiadł na nocnik, może czas już na odpieluchowanie?



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Witaj czytelniku, byłoby mi niezmiernie miło gdybyś zostawił(a) po sobie jakikolwiek ślad swojej obecności ;) Pozdrawiam, na zawsze oddany Wasz blogger :D :D