poniedziałek, 1 września 2014

Nie zwapniałeś?! To się baw póki możesz ;)

Tak, zrywam się ni z gruszki ni z pietruszki, bo słuchy mnie doszły, że pierwszy raz w życiu dodatkowy dzień do świętowania mam ;) Co prawda późno się wgryzam w temat, ale jak to mówią lepiej późno niż wcale ;)

Mam na usprawiedliwienie tylko tyle, że wychodne z mężem mieliśmy ;)
Ostatni weekend wakacji świętowaliśmy, dlatego też ciężko było się zebrać do kupy. Rzecz była do przewidzenia, gdy przez blisko dwa lata kumulowane pokłady energii przez okres ciąży oraz rocznego macierzyństwa w końcu znalazły swój upust, a raczej eksplodowały, do tego stopnia, że mózg z prędkością światła sobie o wielu partiach nadzorowanego ciała przypomniał...



Po wielu latach nieuczęszczania na zabawy tego typu, pozytywne emocje i skreślenie gołych tyłków z listy stereotypu...



Dzień Blogera!! 

Cudnie na samą myśl mi się robi. Ukrywać nie będę, że towarzyskość, dobra zabawa i poczucie humoru to moje wnętrze. Siedzenie w domu nie jest moją mocną stroną, raczej "po wsi nogą" od małego mnie zwą, wszędzie mnie było pełno, nadpobudliwa, pełna energii z mnóstwem emocji i całą paletą szalonych pomysłów na życie... Lubię pobalować, potańcować, a czasem po prostu wypić lampkę wina w doborowym towarzystwie, a kto nie?
Macierzyństwo, troszkę mnie hamuje, wyżera część energii psychicznej, dlatego czasem trzeba się oderwać od codzienności, aby nie zwariować. Wielu z Was pewnie niepochlebnie spojrzy w tym kierunku, bo przecież matce nie wypada się za dobrze, bądź za głośno bawić, tylko dlaczego nie, jeśli zdarza się to raz na jakiś czas? I nie mam tu na myśli upojenia alkoholowego, tylko zwyczajne szalenie na parkiecie do upadłego ;)

Moja top piątka blogerowa najlepsiejszych z najlepszych?! 
Ależ proszę bardzo!! Sam humor i szyk ;)

Egzekwo na pierwszym miejscu, dwie równie szalone jak ja babeczki, przykro mi nie jestem w stanie stwierdzić, która lepsza od której, bo jest to zwyczajnie NIEMOŻLIWE...
Oby dwie z poczuciem humoru, oryginalne, autentyczne, jedyne w swoim rodzaju... Jeśli nie znacie w co wątpię, to koniecznie musicie je poznać, często ryczę przez nie ze śmiechu, są okrutne do tego stopnia, że rzadziej się maluję, iż tusz mi za często w oko przez nie wpada ;]

Marta prowadząca bloga Matka jeszcze nie wariatka oraz Magda Matka Wygodna też człowiek

Kolejną świetną bloger-ką jest Asia pisząca z Mazurskich połaci  Matka jest tylko jedna i nie uwierzę, że nie znacie! Tremę mam ogromną, jak ugryźć, jak napisać, gdyż z władania piórem to właśnie ona jest mistrzynią, dlatego tak niepewnie i z rumieńcem na twarzy spróbuję literackiej gafy nie popełnić. W bardzo przyjemny i humorystyczny sposób potrafi przekazać swoje przemyślenia. Kiedy przeczytasz jeden post, już szukasz kolejnego... Uwaga działa jak narkotyk..

Ania Na przewijaku kolejna rewelacyjna, ciepła, humorystyczna osoba... Koło jej postów nie można przejść obojętnie... Dziewczyna pełna dystansu do swojej osoby, blog jak twierdzi jest jej psychoterapią, a ja uważam, że jak dla wielu z nas lekiem na całe zło.. Gdzie jak nie u siebie można wylać swoje żale, smutki, ale również zarazić swoim optymistycznym spojrzeniem na otaczający Świat?

Malwina z Malvina-pe została mi polecona i ... Oszalałam!! Autentycznie rewelacyjne teksty, świetne podejście do życia... Porusza wiele wątków, z którymi się zgadzam w większości, szczerze polecam jest co poczytać, popłakać ze śmiechu... Momentami przypomina mnie z czasów panieńskich, grubo przedmałżeńskich ;)

BARDZO godne polecenia:
Matka Aparatka
Blog Ojciec
- Megi

A Wy jakie posiadacie typy swoich ulubionych blogów? Chętnie powęszę ;)

PS. Za wszelkie błędy ortograficzne, stylistyczne itp. PRZEPRASZAM, senność na oczy mi już pada ;)






10 komentarzy:

  1. Odwzajemniam sympatię po stokroć :*
    Dziękuję za każdy przeczytany tekst.

    :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Proszę bardzo, to nie lukrowanie (nie w mym stylu) to szczera prawda, choć nie zawsze jestem wstanie wszystko śledzić... No nie oszukujmy się ostatnio, nie ogarniam od miesiąca, ale mam nadzieję, że jesienną i zimową porą, będę mieć więcej czasu na organizację czasu ;] Buziaki i do zobaczyska za 12 dni ;)

      Usuń
    2. "więcej czasu na organizację czasu..."
      Masakra Monika!! Do spania i to już!
      Masłem maślanym pojechałam... Bywa :P Gromkie brawa! :D

      Usuń
    3. hahahaha :)) widzimy się niebawem :)

      Usuń
  2. <3 Wariatka! Dzięki! Super że niedługo poznamy się tak realnie ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. A ja uwazam, ze wszystkim sie nalezy, a to, ze "rodzice" nie moga, pozostaje tylko w umyslach polskiego spoleczenstwa. Czasem naprawde trzeba, bo by czlowiek ocipial!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie na pewno taki wypad pomógł się odprężyć ... Co było widać, aż wstyd się przyznać, poszło mi to zbyt żywiołowo i zdychałam 4 dni z bólu, mimo to WARTO BYŁO :-D :-D

      Usuń
  4. Aaaaaaaa! Dziękuję :) I zapraszam na kozetkę :P

    OdpowiedzUsuń

Witaj czytelniku, byłoby mi niezmiernie miło gdybyś zostawił(a) po sobie jakikolwiek ślad swojej obecności ;) Pozdrawiam, na zawsze oddany Wasz blogger :D :D