piątek, 4 lipca 2014

Bezlitosny czas...



Okres wakacyjny to czas wielu okazji do świętowania, zaczynając od narodzin naszego dziecka a kończąc na moich imieninach.
Kolejne świętowanie wypada w okresie jesienno-zimowym, m.in. urodziny męża.

Powiem Wam, że każde okazje, które muszą być wyprawiane w domu spędzają mi sen z powiek, ponieważ rachunek przy kasie zawsze powoduje palpitację serca, z chwilowymi przebłyskami utraty świadomości.
Przygotowując wszystko przełączasz się na tryb nieustannej pracy. Gotowanie, sprzątanie, pieczenie oraz pilnowanie syna, niedługo będę w tym perfekcjonistką. Podczas trwania imprezy siedzisz dorywczo przy stole, stajesz się niespotykanie wszechstronna karmiąc syna, przekąszając kawałek ciasta naprzemiennie z łykami zimnej już kawy, oczywiście nawijając przy tym z pełnymi ustami całkiem niekulturalnie. Po tej chwili wytchnienia sprawdzasz czego już nie ma na stole regularnie donosząc, a po wyjściu zadowolonych gości bez względu na poziom wykończenia przychodzi etap ogarniania co nie zawsze jest zwinne i proste, gdy padasz na twarz. Po każdej takiej 20-sto osobowej imprezie obiecuję sobie, że kolejne takie będą w restauracji, ale codzienność pisze życiorys trochę w innej formie - tańszej materialnie of course...

05 lipca kończę 28 lat, ja pierniczę nie dość, że czas leci jak oszalały odkąd skończyłam 18 lat, to jeszcze przy tym tracę rachubę, dobrze, że nikt wyrywkowo nie pyta o mój wiek, bo bym nie była pewna ile tak naprawdę mam ;) Dla mnie wiek zatrzymał się na pełnoletności :P Czyli dożywotnio piękna i młoda :P

Z racji akapitu powyżej urodzin wyrabiać nie będę, a przynajmniej nie w tradycyjnej formie, ale myślę ewentualnie o integracyjnym grillowaniu z sąsiadami może rozpalimy wielkie ognicho i pół osiedla się zleci :P
A może spędzimy ten dzień jak każdy inny ;) Czas pokaże :)

4 komentarze:

  1. Zgadzam się czas pędzi jak oszalały, zdecydowanie za szybko :/ Sama po przeczytaniu Twojego postu zastanowiłam się ile to ja mam dokładnie lat :P

    OdpowiedzUsuń

Witaj czytelniku, byłoby mi niezmiernie miło gdybyś zostawił(a) po sobie jakikolwiek ślad swojej obecności ;) Pozdrawiam, na zawsze oddany Wasz blogger :D :D