środa, 8 października 2014

Samozaparcie działa cuda...


Chciałabym wrócić do takiej sylwetki


Jak już dobrze wiecie, w końcu zaczęłam ćwiczyć nad nieskazitelnym wyglądem :P
 "Pa pa" tłusty, zwiskowaty brzuszku po porodzie :P
Wiadomo, że gdy dobrze czujesz się w swojej skórze, masz lepsze samopoczucie i wszystko co jest nieosiągalne, nagle staje się możliwe do zdobycia :P
Najciekawsze w tym wszystkim jest to, że wysiłek fizyczny pobudził moje libido, a jako, że po porodzie poziom ten sięgał niemal dna, tak teraz mnie bardzo cieszy obecny stan rzeczy i w sumie męża też powinien, ale czas pokaże jak zareaguje na wzmożone zaloty :P


Zajęcia zaczęłam 1 października, czyli minęło dopiero 8 dni z czego 6 to dość mocne treningi, na które jeżdżę rowerem i czasem jest to nawet 7 km w jedną stronę.
Dziś przejechałam zaledwie 2,5 km na rolkach [tak przeprosiłam się z nimi :) o jeździe na rolkach odsyłam tutaj i tu]  podjechaliśmy, więc z synkiem na plac zabaw oraz wróciłam już spacerkiem kolejne 3 km, gdzie synek smacznie chrapał w drodze powrotnej... Niby nic takiego, a nogi wchodzą tam skąd wyszły...

Największy błąd jaki zrobiłam to to, że nie zmierzyłam się na samym początku, ani nie zważyłam, dlatego, że nie wiem czy w ogóle przez ten tydzień cokolwiek się zmieniło na lepsze, nie mam się do czego odnieś.

W każdym razie będę bazować na pomiarach z 07 października.
A mam tak:

  • wzrost 188 cm
  • waga 77 kg
  • biust 94 cm
  • talia 80 cm
  • brzuch w pępku 91 cm 
  • biodra na wysokości tyłka 101 cm
  • udo lewe 60 cm
  • udo prawe 61 cm
  • łydka lewa 38 cm
  • łydka prawa 39 cm

Jestem ciekawa czy pomiary za tydzień, a wypadają w takim razie 14 października, będą choć o centymetr mniejsze. Nie mam co marzyć o niższej wadzie na ten moment, a raczej o jej wzroście ze względu na powiększającą się masę mięśniową.

Wydaje mi się, że mąż zaczął mi dopingować w osiągnięciu pięknej sylwetki, a to dlatego, że niektóre informacje o odpowiednim odżywianiu oraz ilości ćwiczeń zasięgnął u swojego kolegi, który jest kulturystą i ćwiczenia siłowe to jego pasja.
Podsunął mi nawet dziś gazetę, w której znajduje się tabela kaloryczna oraz rozczłonkowanie każdego produktu na tłuszcze, węglowodany i białko...

Wiem, jedynie, że aby osiągnąć wymarzoną wagę 69 kg, muszę spożywać 1400 kalorii, a później zejść do 1200, a dowiedziałam się od pań dietetyczek na spotkaniu blogiń w Poznaniu. ;)

Trzymajcie kciuki, bo mam nadzieję, że to niesłomiany zapał, a cel do osiągnięcia. ;)
Ktoś też walczy z nadwagą albo ujędrnieniem ciała?
To powspierajmy się razem ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Witaj czytelniku, byłoby mi niezmiernie miło gdybyś zostawił(a) po sobie jakikolwiek ślad swojej obecności ;) Pozdrawiam, na zawsze oddany Wasz blogger :D :D