Chciałabym wrócić do takiej sylwetki
Jak już dobrze wiecie, w końcu zaczęłam ćwiczyć nad nieskazitelnym wyglądem :P
"Pa pa" tłusty, zwiskowaty brzuszku po porodzie :P
Wiadomo, że gdy dobrze czujesz się w swojej skórze, masz lepsze samopoczucie i wszystko co jest nieosiągalne, nagle staje się możliwe do zdobycia :P
Najciekawsze w tym wszystkim jest to, że wysiłek fizyczny pobudził moje libido, a jako, że po porodzie poziom ten sięgał niemal dna, tak teraz mnie bardzo cieszy obecny stan rzeczy i w sumie męża też powinien, ale czas pokaże jak zareaguje na wzmożone zaloty :P
Zajęcia zaczęłam 1 października, czyli minęło dopiero 8 dni z czego 6 to dość mocne treningi, na które jeżdżę rowerem i czasem jest to nawet 7 km w jedną stronę.
Dziś przejechałam zaledwie 2,5 km na rolkach [tak przeprosiłam się z nimi :) o jeździe na rolkach odsyłam tutaj i tu] podjechaliśmy, więc z synkiem na plac zabaw oraz wróciłam już spacerkiem kolejne 3 km, gdzie synek smacznie chrapał w drodze powrotnej... Niby nic takiego, a nogi wchodzą tam skąd wyszły...
Największy błąd jaki zrobiłam to to, że nie zmierzyłam się na samym początku, ani nie zważyłam, dlatego, że nie wiem czy w ogóle przez ten tydzień cokolwiek się zmieniło na lepsze, nie mam się do czego odnieś.
W każdym razie będę bazować na pomiarach z 07 października.
A mam tak:
- wzrost 188 cm
- waga 77 kg
- biust 94 cm
- talia 80 cm
- brzuch w pępku 91 cm
- biodra na wysokości tyłka 101 cm
- udo lewe 60 cm
- udo prawe 61 cm
- łydka lewa 38 cm
- łydka prawa 39 cm
Jestem ciekawa czy pomiary za tydzień, a wypadają w takim razie 14 października, będą choć o centymetr mniejsze. Nie mam co marzyć o niższej wadzie na ten moment, a raczej o jej wzroście ze względu na powiększającą się masę mięśniową.
Wydaje mi się, że mąż zaczął mi dopingować w osiągnięciu pięknej sylwetki, a to dlatego, że niektóre informacje o odpowiednim odżywianiu oraz ilości ćwiczeń zasięgnął u swojego kolegi, który jest kulturystą i ćwiczenia siłowe to jego pasja.
Podsunął mi nawet dziś gazetę, w której znajduje się tabela kaloryczna oraz rozczłonkowanie każdego produktu na tłuszcze, węglowodany i białko...
Wiem, jedynie, że aby osiągnąć wymarzoną wagę 69 kg, muszę spożywać 1400 kalorii, a później zejść do 1200, a dowiedziałam się od pań dietetyczek na spotkaniu blogiń w Poznaniu. ;)
Trzymajcie kciuki, bo mam nadzieję, że to niesłomiany zapał, a cel do osiągnięcia. ;)
Ktoś też walczy z nadwagą albo ujędrnieniem ciała?
To powspierajmy się razem ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Witaj czytelniku, byłoby mi niezmiernie miło gdybyś zostawił(a) po sobie jakikolwiek ślad swojej obecności ;) Pozdrawiam, na zawsze oddany Wasz blogger :D :D