piątek, 24 października 2014

Gdyby kózka nie skakała...

Kurcze miałam się mierzyć regularnie, ale co tu mierzyć, jeśli muszę troszkę przystopować z ćwiczeniami, przynajmniej tymi skocznymi... Zumba, Aerobik i Step muszą odejść w niepamięć, chociaż na tydzień, może półtora...
Tak mi spuchły kostki od tygodnia co najmniej... Smarowałam, bandażowałam, nacierałam, ale chodziłam na treningi, troszkę rzadziej, ale jednak... Wczoraj dowaliłam jeszcze Zumbą i masz babo placek, bolą, rwą, puchną coraz bardziej! Nie wiem jak to zrobię, ale muszę jak najszybciej się wykurować... Dlaczego? A no dlatego, że szkoda mi karnetu i tego co już osiągnęłam...
Przyszły tydzień planuję same ćwiczenia na mięśnie brzucha oraz ud... Tylko dojazd tym rowerem może jeszcze te kostki obciążyć ;/
W każdym razie jestem twarda i będę walczyć o powrót stawów do formy...
Najważniejsze to znaleźć w sobie pasję ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Witaj czytelniku, byłoby mi niezmiernie miło gdybyś zostawił(a) po sobie jakikolwiek ślad swojej obecności ;) Pozdrawiam, na zawsze oddany Wasz blogger :D :D