środa, 22 października 2014

Urwisowaty urwis...




Dawno nie było nawet słowa o naszym urwisie, dlatego postanowiłam napisać pokrótce co u niego ;)
Na ten moment ma 16 miesięcy, psoci tak bardzo, że często rano kawy nie potrzebuję, gdyż bez tego mam ciśnienie podwyższone :P
Nie słucha, zawsze robi na opak oraz regularnie sprawdza na ile może sobie pozwolić... Jego fascynacja śmieciami z kosza przyprawia mnie o palpitację serca, a także uwieszanie się na uchwytach od szafek kuchennych obrazuje rychły upadek na podłogę z impetem...





Kiedy już nie mam siły na walkę z wiatrakami, za każdym razem zastanawiam się jak mu urozmaicić czas, aby jego dzieciństwo nie było monotonne, pełne zakazów i krzyków nad którymi walczę, aby ich nie było, co niestety staje się codzienną porażką... Nie da się ukryć jest ciężko... Marzy mi się takie macierzyństwo bez frustracji a raczej pełne atrakcji i przy okazji rozwijające wyobraźnię dziecka.



Mamy za sobą pożegnanie smoka, a było to 4 września... Syn tak schował dyda, że do tej pory go nie ma... Nie było w sumie wielkiej zadymy z tego powodu, jednak chęć cmokania wróciła i pastwi się nad smoczkiem z butelki... :( Zamiast pić mleko, bo głodny to najpierw się nim bawi, a kiedy widzi, że idę mu ją zabrać to nagle wielce głodny jest i ciągnie mleko jak szalony.

Chodzi za rączkę, przynajmniej chodził przez 3 tygodnie grzecznie, a teraz stwierdza, że wygodniej biega mu się bez rodzica... :P



Byliśmy jednego popołudnia na grzybobraniu i z uporem maniaka wskazywał na  grzyby Olszówki, gdzie ja próbowałam zmienić za każdym razem jego światopogląd iż podgrzybek jest fajniejszy ;)



W soboty wprowadziłam pobyty na basenie, mamy za sobą dwa wypady póki co... Szczerze przyznam, że cel pokochania wody przez syna idzie w bardzo dobrym kierunku. Synek odkąd siedzi samodzielnie w brodziku zraził się do niej, ponieważ podczas mycia główki wpadła mu do oczka woda z szamponem no i zaczęły się spory podczas kąpania...
Teraz mogę jednak stwierdzić, że pobyty na basenie sprawiają mu niezłą frajdę, oswaja jego lęk chlapania kroplami na buzię, jednak największą atrakcją okazał się zjazd zjeżdżalnią ;)
Myślę, że bardzo trafnym posunięciem było wprowadzenie co sobotniego pluskania się na basenie i szczerze polecam jeśli Wasze dzieci nie za bardzo czują się komfortowo w wodzie...

Do fajnych aspektów już dużo rozumiejącego bobasa jest fakt, że kiedy wracamy z zakupów, a w korytarzu są jeszcze niektóre produkty, syn po prostu sam z siebie przynosi po jednym artykule nam do kuchni, abyśmy je schowali w odpowiednie miejsce.
Dba również o to, żeby rodzice nie chodzili bez kapci, gdzie sam uwielbia bez nich biegać.
Super również jest to, że gdy mówię mu, że idziemy zmienić pampersa, to biegnie do swojego pokoju i kładzie się na podkładzie do przewijania i czeka, bądź kiedy mówię, że idziemy myć rączki to biegnie do łazienki...

Szkoda, że nie reaguje na słowa nie ruszaj, zostaw, bądź nie psoć...A to uwielbia robić... Psocić ;)



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Witaj czytelniku, byłoby mi niezmiernie miło gdybyś zostawił(a) po sobie jakikolwiek ślad swojej obecności ;) Pozdrawiam, na zawsze oddany Wasz blogger :D :D