Przez trzy dni, dzień w dzień jeździliśmy po około 15 km, aby poznać każdy zakątek miasta Leszna.
W pogoni za idealnym miejscem zabaw dla dziecka w przedziale wiekowym 0-8 lat. Kiedy już traciliśmy nadzieję na powodzenie, przed naszymi oczami ukazał się ten oto super zorganizowany osiedlowy plac zabaw, na którym można było zauważyć dzieci od tych najmniejszych do nastolatków włącznie.
Dwie piaskownice, 5 huśtawek zwykłych plus jedna dla małych bobasów (tych akurat powinno być 2), huśtawka pajęcza sieć, kołowrotek, konik równoważnia, kilka koników na sprężynie oraz dobrze zorganizowane centrum "Małpi Gaj" z trzema zjeżdżalniami, a także ze wszystkimi tymi akcesoriami wspinaczkowymi, którymi dzieci poniesie...
W dobrej lokalizacji z dala od miejskiego zgiełku, plac zabaw otoczony jest blokami mieszkalnymi, nie ma możliwości wjazdu samochodem, totalnie bezpiecznie, można by było rzec, że znajduje się na piętrze, ponieważ aby tam się dostać musieliśmy wjechać pod dość strome zniesienie, zimą pewnie trochę niebezpieczne.
Piaskownica od najmłodszych chwil ulubiona zabawka mego syna
Bujak fascynuje
Mimo wszystko jednak miłość do motoryzacji króluje ;)
Kołowrotek ;)
Syn koleżankę do kręcenia podłapał... Gdzie on to i ona ;)
Tradycyjnie huśtaweczka musiała być zaliczona, bez względu na to ile razy dziennie domowa jest montowana ;)
Konik równoważnia zawsze rozciesza ;)
I tu również owa koleżanka towarzyszy ;)
(na drugim planie nasze bryki)
A na koniec to co tygryski uwielbiają najbardziej :D
ha ha ha haaaa
Pod moim ciężkim dupskiem wytrzymała ;)
Mama też może poczuć się dzieckiem :D
Fajnie by było mieć na naszej wsi taki plac zabaw ;) Do tego powyżej mamy 10 km w jedną stronę przez las...
A w naszej spółdzielni blokowej niestety nie posiadamy takowego, dlatego
APELUJĘ do Prezesa...
Może warto by było się zmobilizować i taki zorganizować?
Tym bardziej, że u nas dzieci dużo, a będzie jeszcze więcej, młode małżeństwa są to i powiększać rodziny będą ;)
U mnie w parku za domem zrobili nowy plac zabaw. Obiecany od kilku lat, kawałek od starego (bo stary na podmokłym terenie). Kosztował 115 tysięcy. Nie ma żadnej huśtawki, nie ma bujaków, nie ma piaskownicy... Są dwie zjeżdżalnie, kilka rzeczy na które można się wspinać i siatka. Dla Poli jeszcze się nie nadaje. Na szczęście jeszcze nie zlikwidowali starego (i mam nadzieję nie zniknie). Nie wiem na co ta kasa poszła.
OdpowiedzUsuńA na działkach za koło 20 tys mamy wielki plac, ze wszystkim. Są po 2 huśtawki dla małych i dużych, ścianka wsponaczkowa. Jak widać da się ładny
Ten wasz idealny też fajny, bo i małe dziecko i starsze znajdzie coś dla siebie
To jest chore, że aż tyle kasy kosztował a pożytku żadnego... Może on ze złota? Porażka na całej linii ;( Do naszego idealnego mamy 10 km ;(
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawe miejsce. Szkoda, że u nas nie ma takiego w okolicy. Na szczęście mamy inne atrakcje dla dzieci w okolicy, między innymi park familijny. W planach jest rozbudowa naszego maleńkiego placu zabaw. Mam nadzieję, że jak prace się skończą, to dzieciaki z osiedla w końcu będą miały miejsce do zabawy :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie osiedlowe place zabaw :D mają sobie swój urok i budują relacje sąsiedzkie i miedzy dziećmi bardzo często znajomości na całe życie.
OdpowiedzUsuń