piątek, 28 marca 2014

Witajcie ;)

Mało mnie tu, a to dlatego, że tak bardzo pochłaniało mnie szukanie tej upragnionej maszyny, ze już się doczekać obecnie nie mogę kiedy ją zamówię i wypróbuję, mam już mnóstwo pomysłów, tylko pytanie czy Wy będziecie chętni na udomowienie tych cudactw mego dzieła :P

Trochę nas pomału przeziębienie dopada, wydaje mi się, że spowodowane jest tym dwutygodniowym siedzeniem w domu i pewnie, dlatego organizm się zbuntował... A teraz jak już pogoda się poprawiła to dalej choróbsko mnie atakuje...

Norbert się w miarę trzyma oprócz sporadycznego kichania i kilku kaszlnięciach nic mu nie jest a mi już na gardło zaczyna siadać... Eh.. Nie uwierzycie, ale przed ciążą nie chorowałam 3 lata, a teraz odkąd byłam w ciąży i po niej mój organizm jakby nie mógł się podnieść... I co jakiś czas łapie mnie regularnie przeziębienie..

Nie chcę tego, bo jak ja chora to i drogą kropelkową wirus się roznosi, a weź nie przytul albo nie całuj jak syn łapie za twarz i chce dać Ci buzi w usta?! Uciekam a on je goni... Biedny.. Zdezorientowany, bo nie rozumie, że teraz chwile kwarantanny..

Jak wcześniej sam zasypiał tak od tygodnia, czeka jęcząc, aż się złamię, żeby wziąć go na ręce przytulić i tak posiedzieć do jego prawie zaśnięcia... Miłości, miłości i jeszcze raz miłości potrzebuje ten mój urwis do potęgi...

Chcecie zobaczyć co stworzyłam?

Przedstawiam lalę typu "strach na wróble" - sąsiadka nowe światło na nią rzuciła :D



Zabawkę Sowa w krążkach 


















Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Witaj czytelniku, byłoby mi niezmiernie miło gdybyś zostawił(a) po sobie jakikolwiek ślad swojej obecności ;) Pozdrawiam, na zawsze oddany Wasz blogger :D :D