Sobota
Rozpakowanie prezentu od swojego chrzestnego wzbudził okrzyki radości naszego synka. "Siam" chciał montować bardzo skrupulatnie oglądając każdy element z osobna ;)Wybraliśmy się na rocznicowy plus z okazji Dnia Kobiet obiad. Napchaliśmy się jak bąki.
Bawiliśmy się świetnie, a najbardziej chyba Norbercik. Siedział pierwszy raz jak królewicz w specjalnym dla takich maluchów krzesełku, piszczał wydawał z siebie gardłowe dźwięki.
Śmialiśmy się do rozpuku ;)
Sielanka się skończyła kiedy to w gwarnej sali Norbercik postanowił w trakcie jedzenia, strzelić kupalę, stękając głośne YYYYYYyyyy uciszając siedzących obok :D
Żeby kreatywności było mało restauracja nie przygotowana na przewijanie bąbli, musieliśmy sprawy kosmetyczne załatwić na toaletowej podłodze, dobrze, że miałam ze sobą podkłady, dzięki którym synuś nie leżał bezpośrednio na niej.
Po obiedzie wybraliśmy się na pobliski plac zabaw, huśtawka i równoważnia wciąż zdobywały serce urwisa ;)
Po powrocie do domu i ułożeniu bąbla spać, zakończyliśmy ten wspaniały dzień lampką wina. ;)
Niedziela pełna wrażeń
Kolejny piękny słoneczny dzień.
Po obiedzie przygotowanym przez mego męża wybraliśmy się do Mini ZOO. Ubolewamy, że już nie ma tak wielu gatunków jak na planie poniżej, mimo ograniczonej liczby zwierząt można spędzić miło czas z rodziną.
Jest park linowy, mini siłownia, plac zabaw w kształcie łodzi oraz domowe zwierzątka :)
Niedźwiedzi, żubra, osła i wiele wiele innych niestety obecnie brak :(
Ta mordka tak bardzo przykuła moją uwagę, że nie potrafiłam od niej oczu oderwać taka była słodka ;)
Tak się bawiliśmy ;)
Tak statek wyglądał w całości
kosi kosi też było ;)
A po dawce wrażeń zakupiliśmy motorek i w drogę na spacerek ;)
Chciałabym jeszcze więcej takich cudnych dni... ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Witaj czytelniku, byłoby mi niezmiernie miło gdybyś zostawił(a) po sobie jakikolwiek ślad swojej obecności ;) Pozdrawiam, na zawsze oddany Wasz blogger :D :D