wtorek, 18 marca 2014

Tak naprawdę...

Opowiem Wam jak to było z tym blogiem ;)

W styczniu ni stąd ni zowąd, wymyśliłam sobie, że uszyję misia dla syna. Miałam tylko końcówkę ciemnego brązowego materiału, która pozostała mi po szyciu torebki, będąc jeszcze w ciąży.
Wypełnieniem stały się torebki foliowe, bo nie miałam niczego, żebym mogła tego misia wypchać;)

Wyszedł mi koszmarnie :D Chcecie zobaczyć?


Syn jak to facet ucieszył się na jego widok, ale jakoś tyłka z wrażenia mu nie urwało :P
Pomyślałam, poczekaj jeszcze szczęka Ci opadnie ;) Stworzę autko z mych rozerwanych spodni...

Wyszło lepiej niż miś, ale również brakowało wiele do życzenia ;) Szczęka na swoim miejscu :P



Kiedy to oto autko stworzyłam, syn dalej niewzruszony, ale koleżanka rzuciła to zrób mi lalkę dla córki.. ;)

Eh.. a że pojęcie o szyciu żadne, wujek Google pokazał mi lalkę szmaciankę... 
Mówię spróbuję...


Wiem, wiem lekko przerażająca, ale Maja uśmiechem ją przywitała ;)

Chciałam założyć na Facebooku swojego funpage CUDA ;)

i jakoś mi nie szło, przypominałam sobie, że jestem zarejestrowana w Google+

Postanowiłam całkiem spontanicznie założyć bloga.
Tak, naprawdę bloga w blogu jest niewiele, ale mam nadzieję, że w końcu się wszystko ustabilizuje ;)

I szczerze, nie zastanawiałam się zbytnio o czym będę tak na 100% pisać. Myślą, przewodnią miał być Norbert, a to dlatego, że przez wszystkie miesiące do zapoczątkowania bloga tak szybko się rozwijał, że ciężko było mi wszystko spamiętać, a też nie potrafiłam się zmobilizować, żeby notować na bieżąco do jego książkowego pamiętnika. 

A teraz po dwóch miesiącach mogę stwierdzić, że blog ten to głównie moje uszytki inspirowane twórczością wszystkich tych handmade osób do których dotarłam, którzy tworzą mnóstwo przepięknych rzeczy, którzy w jakiś sposób uczą mnie jak coś zakończyć, aby miało ręce i nogi, a mojego własnego autorstwa jest nie wiele od podstaw do efektu końcowego, tzn. wszystko co tworzę jest w dużej mierze moim projektem, ale jeszcze nie potrafię wymyślić, czegoś takiego, czego nie zobaczę u innych (i nie mówię tu o maskotkach czy torebkach), a to mnie szczerze irytuje, dlatego, że wiele funpages szyje to samo, ale w innej kolorystyce, ale np. o podusiach... Bo np. Sowa króluje...

 Może gdybym miała fach krawiecki w ręce oryginalna twórczość, by się we mnie obudziła?

Mimo wszystko nie martwię się, bo jeśli mi się powiedzie to i na warsztaty krawieckie dotrę, a wtedy ubrania!! Bójcie się, bo nadejdę ;)

I będzie bosko i bombowo, marzenie z dzieciństwa się ziszczy...




1 komentarz:

Witaj czytelniku, byłoby mi niezmiernie miło gdybyś zostawił(a) po sobie jakikolwiek ślad swojej obecności ;) Pozdrawiam, na zawsze oddany Wasz blogger :D :D