Kiedy siadam do napisania postu ot tak, bez uprzedniej koncepcji, potrafię w pustą kartkę monitora wpatrywać się przez dobre 20 minut zanim napisze pierwsze słowo, a cały post rodzi się wtedy w bólach.
Zastanawiam się momentami czy tylko ja tak mam czy inni bloggerzy również, a może to kryzys twórczy?
Często się zastanawiam skąd inni czerpią pomysły na napisanie czegoś fajnego, wiem, że niektórzy czerpią inspirację ze swoich dzieci, inny z hobby jakie je pasjonuje, a jeszcze inni z wydarzeń jakie są publikowane przez media.